środa, 02 październik 2019 12:45

Podatek od sieci handlowych i od aktywów banków juz napotkał silny opór lobby obcego kapitału w Polsce

Napisał
Oceń ten artykuł
(1 głos)

Sprawę dotyczącą podatku od sieci handlowych i od aktywów banków już jakiś czas temu ukazaliśmy. Dziś jednak chcielibyśmy pójść już krok naprzód, bowiem zaczyna się coś w tym temacie dziać. Dogłębniej zajmiemy się ta kwestią, wyjaśniając co, jak, gdzie i w jakim kierunku to dalej ma iść. Zapraszamy.

jak okradają banki

Jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra jesienne wybory, z całą pewnością wprowadzenie podatku od sieci handlowych stanie się 100% pewniakiem. To, co stanie się na pewno to przede wszystkim zwolnienia, jak również i spadek tempa wzrostu płac w sieciach i u dostawców. Nastąpi więc przede wszystkim wyraźny spadek wpływów budżetowych z tytułu PIT i składek ubezpieczeniowych.

Wiadomo, że sieci handlowe cieszą się niezwykle dużą popularnością. My, jako konsumenci stawiamy na nie, bo można otrzymać tam zarówno niską cenę, wysoką jakość produktu, jak również wszystko w jednym miejscu i z wieloma promocjami. Na pewno sieci handlowe są zdecydowanie bardziej efektywne, niż przydrożne sklepiki. Jeśli jednak ma nastąpić nałożenie na sieci handlowe dodatkowego podatku, wówczas wiele się zmieni. Koniec z tanimi produktami, ciekawymi promocjami i najwyższą jakością produktów za rozsądną cenę. To, co istotne- akcjonariusze nie zaakceptują spadku rentowności i będą wywierały presje na sieci, a te z kolei będą musiały skompensować podatek wzrostem efektywności. Najwięcej stracą pracownicy, bowiem w ich przypadku wynagrodzenia z tytułu pracy będą rosły wolniej, niż miało to miejsce do tej pory. Dalej dostawcy produktów, bowiem sieci chcąc zarobić, będą szukały najtańszych dostawców, a więc ci będą musieli obniżyć ceny. Oczywiście dodatkowy podatek to również i zmniejszenie wpływów do budżetu, czyli do ZUS. Bo przecież, jeśli w grę wchodzą sieci, tam wynagrodzenia są wyższe, niż w sklepach, a więc do budżetu trafiają większe wpłaty z tytułu podatku PIT i składek na ubezpieczenie od pracowników.

W Polsce hipermarketów, marketów i różnorodnych sieci powstaje z roku na rok coraz więcej. Niemieckie, francuskie, jakie tylko chcemy. Dziś mamy tak ogromny wybór, że trudno zdecydować się, gdzie robić zakupy. W większych miastach niemal na każdej ulicy widoczny jest szyld ze znaną każdemu siecią, w mniejszych również i nie ma, co narzekać, na rosnącą liczbę tego typu miejsc. Oczywiście taka sytuacja sprawia, że nasz rodzimy handel na tym cierpi. Rząd uważa więc, że takie hipermarkety powinny zostać specjalnie opodatkowane, tak aby nasz handel mógł nadal być zachowany i cieszył się jeszcze dużą popularnością. Małe sklepy w żaden sposób nie są w stanie konkurować z wielkimi sieciami, a więc upadają. Jeśli czegoś się nie zrobi, będzie źle. Przekonuje rząd. Choć my konsumenci kupujemy tu w Polsce, ale w marketach i hipermarketach, powodujemy, że te nasze pieniądze transferowane są poza granice naszego kraju, tam, skąd dana sieć się wywodzi.

Nasza gospodarka nie jest silna. Nadal pozostajemy daleko w tyle do krajów Unii Europejskiej. Robimy zakupy w dużych marketach, bo tam taniej, tam łatwiej o promocyjne rozwiązania, tam mamy możliwość korzystania z usług sklepów niemal 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, a nie oszukujmy się, dla większości Polaków, którzy większość czasu pracują, to właśnie niedziela jest jedynym dniem, kiedy można do tego sklepu wyjść i dokonać zakupu towarów na najbliższy tydzień.

Spadek wynagrodzeń, podatków i składek ZUS. Taki według wielu będzie skutek wprowadzenia dodatkowego podatku od sieci. Czy będzie lepiej? Z pewnością dla państwa tak, ale oczywiście-kto straci najwięcej- my konsumenci! Bo oczywiście trzeba przyznać rację temu, że wielkie sieci handlowe w porównaniu z tym, ile zarabiają, płacą podatki równe niemal zeru. Prawdą jest, że część pieniędzy trafia do obcego kapitału. Ale spójrzmy realnie- nasze zarobki są nadal na tak niskim poziomie, że wybieramy te tańsze miejsca, bowiem na inne nas po prostu nie stać.

Trudna jest sytuacja, jeśli chodzi o tę kwestię. Oczywiście z jednej strony z pewnością każdy z nas byłby za tym, by te sieci płaciły więcej, bo zarabiają bardzo dużo i niszczą nasz rodzimy handel powodując upadek małych sklepów. Ale z drugiej strony taka zmiana to diametralnie spadek zatrudnienia i większe ceny dla konsumentów. Czyli tracimy na tym my wszyscy- kupujący. Czy znalazło by się więc rozwiązanie, które zadowoliłoby w końcu każdego? Chyba nie!

I druga kwestia- co z bankami, bo tu również też mają nastąpić zmiany. Poprze propozycję PIS, która to chce podwyższyć kwotę wolną od podatku i dać 500zł miesięcznie dodatku na drugie i kolejne dziecko, trzeba gdzieś poszukać dodatkowego pieniądza do budżetu państwa. Jednym z nich jest wspomniany wyżej podatek od sieci handlowych, drugim cięcia w bankach. Co więc ma się stać? Co banki stracą?

Od kilku już lat zyski banków sięgają blisko 16mld złotych rocznie. Niezależnie, jak wygląda rozwój gospodarki i jaki jest poziom stóp procentowych, banki wciąż są najlepszą branżą na rynku, jeśli chodzi o wpływy. Państwo wiec chce znaleźć takie rozwiązanie, by część im zabrać, a do siebie dać. I co więc wymyślił? Chce wprowadzić podatek bankowy, który byłby naliczany od aktywów i wyniósłby 0,39% ich wartości. Niby niewiele, ale byłaby to kwota nawet 5-6 mld złotych rocznie. Co więcej, w planach jest również i specjalny fundusz, który miałby na celu restrukturyzację banków mających problemy finansowe.

Wprowadzenie podatku wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem. Banki zarabiają tak dużo, więc te kilka milionów w tą, czy w tą, wydaje się być żadnym problemem. Ale oczywiście placówki bankowe już zaczynają się burzyć. Bo pojawiają się jak zawsze zresztą pierwsze problemy. Przede wszystkim PIS chce najbardziej opodatkować te banki, które sprzedały najwięcej kredytów. I tu większość jest zdania, ze to posunięcie jest złe. Zalecają, by nie aktywa opodatkować, tylko pasywa banków, a więc źródła finansowania działalności kredytowej. Dalej, PIS chce taką wysokość podatku bankowego, która dla wielu jest nie do przyjęcia i ostro się takim decyzjom przeciwstawiają.

I oczywiście, również tutaj rodzi się dylemat. Bo z jednej strony słusznym byłoby opodatkować banki, które mają ogromne wpływy, ale z drugiej strony, kto znowu na tym straci-my konsumenci. Wzrośnie bowiem prawdopodobnie cena usług. Nie będzie darmowych bankomatów, darmowych ROR-ów i innych produktów za 0zł. I to, o czym warto wspomnieć na koniec, czy nie straci na tym polska gospodarka? Bo jeśli zdrożeją usługi, spadnie ilość zainteresowanych kredytami, a to na gospodarkę wpływ będzie miało niemały.

Jak więc widzimy, zarówno dodatkowy podatek od sieci handlowych, jak również i podatek bankowy budzi ogromne kontrowersje i sprawia, że są w związku z tym duże dylematy. Z jednej strony, zarówno jednym i drugim przydałby się większy podatek, bo i banki i supermarkety zarabiają bardzo dużo, a płacą grosze, to mimo wszystko nic dobrego dla nas konsumentów by z tego nie wynikło. Państwo by zyskało oczywiście dodatkowe pieniądze do budżetu, ale my konsumenci- stracilibyśmy dostęp do tanich produktów i w marketach i w placówkach bankowych.

Czytany 17514 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 21 czerwiec 2021 19:49
Skorupa Andrzej

Epoka emisji kredytu i życia na kredyt dobiega końca. EBC, FED i bankierzy całego świata obojętnie ile by nie dodrukowali pieniądza - to już jest schyłek tej kreatywnej księgowości, ekonomii i bankowości ujemnych stóp procentowych, jakie znamy.  Czy pójdzie to w dobrym kierunku wolności i braku zadłużania się czy wręcz przeciwnie do niewoli, kosmicznych wycen akcji i nowego porządku światowego z wszechobecnym bitem, zależy od nas samych. Na stronie przedstawiłem problematykę kryptowalut, blockchaina, analizy finansowe i gospodarcze, porady prawne dla konsumentów i przedsiębiorców.

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy

Serwis finansowy kbkinfo.com jest portalem doradczym i informacyjnym wyjaśniającym zagadnienia związane z kryptowalutami, cyfrowym pieniądzem, łańcuchem bloków i nowoczesnym przetwarzaniem informacji.

Opisujemy także prawa i obowiązki konsumenta. Odpowiadamy na pytania jak uwolnić się z długów, jak upominać się o swoje prawa będąc stroną poszkodowaną w umowie sprzedaży towaru czy usługi.